I tak spadłam z nieba w ramiona Michała na algierskim lotnisku. Inne żony w różnych terminach spadały podobnie jak ja.
Żony spadające z nieba to zapiski pochodzące z rok 1982, z okresu, kiedy autorka wraz z mężem - oddelegowanym do pracy w algierskiej hucie - przebywa na Czarnym Lądzie. W Polsce zostawiła wszystko, by dołączyć do ukochanego męża.
Opisy afrykańskich krajobrazów, realiów życia, obyczajów, ale także odniesień zawodowych i towarzyskich wśród Polaków mieszają się tu z tonami bardzo emocjonalnymi, osobistymi, niemal intymnymi, z troską o losy kraju pogrążonego w stanie wojennym, z niepokojem o najbliższych, za wspomnieniami rodzicach i pracy zawodowej.